Steve Jobs na słynnym wykładzie na Stanfordzie w 2004 roku powiedział, że: “You can't connect the dots looking forward, you can only connect them looking backwards. So you have to trust that the dots will somehow connect in your future.”

Dziś przedstawiamy historię Macieja Mazurka, który w Bee Talents jest praktycznie od samego początku, a jego droga w organizacji zahaczała o rozmaite stanowiska: Tech Recruiter, Team Leader czy Chief Recruitment Officer. Obecnie Wspólnik i Head of Business Development. A już niedługo? Dowiecie się z poniższego blogpostu!

Możemy uchylić rąbka tajemnicy, że nasz Maciej przyznaje, że wystąpienie Steve’a Jobsa oglądał chyba ze 100 razy. A odnosząc się do wypowiedzi jednego z założycieli Apple Inc. na początku wpisu - sam nie wiedział, jak te kropki, rozumiane jako określone decyzje, mogą się połączyć w przyszłości, ale w środku wierzył, że tak będzie. I tak - dzięki różnym rolom - Maciej zdobył wiele doświadczenia i wyznacza teraz cele dla całego Ula. Patrząc w przeszłość - to wszystko musiało się zadziać, aby znalazł się tam, gdzie teraz jest. Zapraszamy do lektury po więcej! :)

Social Media Team: Powiedz nam, czym zajmowałeś się, zanim dołączyłeś do Bee Talents?

Maciej Mazurek: To generalnie długa historia :) Przed rozpoczęciem pracy w rekrutacji pracowałem w przedsiębiorstwie mojej Mamy, byłem kurierem rowerowym czy sprzedawałem kanapki w biurowcach :) Wspominam o tym, bo moim zdaniem te doświadczenia miały i wciąż mają bardzo duży wpływ na mnie i decyzje, które podejmuję na co dzień. Natomiast na 12 miesięcy przed dołączeniem do Ula, rozpocząłem swoją przygodę z rekrutacją - najpierw w agencji, zajmując się rekrutacjami zagranicznymi na wszelkiego typu role, a następnie pracując w wewnętrznym HR-ze w Agencji Interaktywnej, gdzie byłem odpowiedzialny za rekrutację i employer branding (dalej: EB).

Co sprawiło, że dołączyłeś do Bee Talents?

No cóż, to znów długa historia! Pracując w agencji rekrutacyjnej uznałem, że to niemożliwe, że do tych wszystkich kandydatów trzeba pisać i dzwonić - przecież ja zawsze musiałem wysyłać CV! Zastanawiałem się wtedy, do jakiej firmy chciałbym aplikować. Doszedłem do wniosku, że przykładowo w Poznaniu zdecydowanie byłoby to Netguru. Zacząłem więc analizować, co takiego robią, że ludzie chcą do nich wysyłać CV i nie potrzebują wsparcia agencji. W ten sposób trafiłem na Olę Pszczołę, która była wtedy odpowiedzialna za ich działania na zewnątrz i stała się moim “role model” w tym zakresie.

Sześć miesięcy później, gdy zorientowałem się, że będziemy na tej samej konferencji, napisałem maila i zapytałem, czy moglibyśmy się spotkać i pogadać. Udało się i zdaje się, że zapadłem Oli w pamięć, bo 3 miesiące później zaprosiła mnie do współorganizacji spotkań HR Meetup w Poznaniu, które nota bene istnieją do dziś. Współpracowaliśmy tam około 2 miesiące, po czym Ola zaproponowała mi stworzenie razem innego wspólnego projektu.

Na początku myślałem, że chodzi o kilka godzin po pracy, ale okazało się, że mówimy o absolutnie pełnym zaangażowaniu. Decyzja też nie wydawała się łatwa! Po pierwsze, bardzo lubiłem organizację, w której wówczas pracowałem. Dodatkowo, miałem też ofertę w obszarze EB z innej firmy, do której również zawsze chciałem dołączyć, a wynagrodzenie, o którym rozmawialiśmy na początku, było niższe od tego, co już zarabiałem.

Niemniej, perspektywa pracy w IT oraz poznania nie jednego, a wielu różnych start-upów i firm z branży oraz zdobycia absolutnie unikalnego doświadczenia przeważyła. Marzyłem też, żeby przeżyć takie doświadczenie, związane z tworzeniem czegoś zupełnie nowego i miałem poczucie, że z Olą może to być coś naprawdę wielkiego. I to właśnie spowodowało, że dołączyłem do Bee Talents :)

Jakie były Twoje pierwsze kroki w Bee Talents? W jakiej roli dołączyłeś i co działo się w kolejnych miesiącach?

Dołączyłem w gruncie rzeczy bez konkretnej nazwy roli, ale moim głównym obowiązkiem była rekrutacja. Można więc powiedzieć, że byłem rekruterem. Od razu skoczyłem na głęboką wodę, jako że pierwszego dnia miałem rozmowę z Klientem, a dzień później już pracowaliśmy nad wyceną i miałem przygotować draft oferty. To było super!

Kolejne miesiące to kolejne projekty, a po 4 miesiącach dołączyła do nas Dominika, dla której stałem się swego rodzaju mentorem. Później do Ula przychodziły kolejne osoby i po roku zespół był na tyle duży, że oficjalnie zostałem pierwszym Team Leaderem (obecnie mamy ich ośmioro :)).

Kolejne lata to dalszy wzrost i przejście z roli Team Leadera do Chief Recruitment Officer (CRO) - co oznaczało, że kontakt z Klientami pozostał, ale nie realizowałem już bezpośrednio projektów. Moim głównym zadaniem było dbanie o efektywność całego zespołu oraz jego dalszy rozwój. Z objęciem tej roli było też związane chyba największe docenienie, które mogło mnie spotkać, czyli zostanie wspólnikiem w Bee Talents.

Po dwóch latach w tej roli przyszła pora na kolejną zmianę: zespół rekrutacyjny oddałem w ręce Dominiki, która stała się Head of Recruitment, a ja zająłem się kwestiami operacyjnymi całej organizacji jako Chief Operations Officer (COO). Przygoda ta trwała jednak dość krótko, bo niedługo później połączyliśmy działy marketingu i sprzedaży w jeden bizdevowy, co w niespodziewany sposób poskutkowało tym, że objąłem rolę Head of Business Development. Zająłem się obszarem, który do tej pory był mi znacznie mniej znany, a więc sprzedażą i marketingiem.

Czym teraz się zajmujesz, jaka jest Twoja rola i co najbardziej Ci się w niej podoba?

Moja obecna rola to właśnie Head of Business Development. To, co w niej uwielbiam, to praca ze wspaniałym zespołem, który jest znacznie lepszy w swoich tematach niż ja, a więc mogę ciągle się od nich uczyć. Ja z kolei staram się szukać rozwiązań, które ułatwią im codzienną pracę, ale też wskazuję cel i rozliczam z realizacji.

Czasem wspieram również osoby z zespołu bezpośrednio, np. przejmując część ich obowiązków. Bardzo lubię też to, że moje zadania często się zmieniają i jednego dnia mogę być w butach handlowca, a innego - marketingowca czy analityka danych. Jednocześnie widzę też bardzo duży wpływ działań naszego zespołu na ogólny sukces całej organizacji.

Kiedy się zorientowałeś, że chcesz się rozwijać w tym kierunku? Co Cię do tego zainspirowało?

Przyznam szczerze, że nigdy się nie zorientowałem :) Taką rolę zaproponowano mi na jednym ze spotkań i jako że lubię nowe rzeczy i wyzwania (o czym chyba świadczy też fakt dołączenia do Bee Talents) - zgodziłem się.

Rozpatrywałem to też w kontekście rozwoju umiejętności managerskich. To, że skutecznie realizowaliśmy cele w obszarze rekrutacji mogło wynikać z tego, że budowałem ten zespół od początku, albo z tego, że miałem wiedzę branżową. Chciałem przekonać się, czy w zupełnie nowym obszarze będę umieć równie skutecznie wspierać zespół. Przyznam też, że od zawsze miałem słabość do marketingu i interesowałem się mocno tym tematem.  

Czy ktoś Cię wspierał w trakcie tworzenia/wyboru ścieżki kariery, czy raczej wszystko było tylko w Twoim rękach?

Na początku mojej ścieżki mocno wspierała mnie Ola, która zadawała trafne pytania. Co więcej, czasem - kiedy ja za długo zwlekałem - sama podejmowała decyzję, co na początku było dużym ułatwieniem. Później, w pełni wspierała mnie w wyborach i pełniła rolę można powiedzieć ”konsultingową”. Tu warto dodać, że z natury lubię samodzielność i autonomię, ale jej zaufanie było zawsze ogromnym benefitem i pozwalało celować coraz wyżej.

Jak myślisz: czy kultura organizacyjna, podejście, wartości, może jakieś szczególne procesy w firmie są pomocne w tworzeniu własnej ścieżki kariery, czy może inspiracji lepiej szukać na zewnątrz?

Sądzę, że jest bardzo wiele czynników, które wpływają na rozwój kariery i tworzenie własnej ścieżki.

Natomiast gdybym miał zwrócić uwagę na jedną konkretną rzecz, to byłby to niewątpliwie dobry lider. Taki, który dostrzega potencjał i ciągle podnosi nam poprzeczkę, a przy tym wspiera rozwój dobrych stron i dba, abyśmy trzymali standard tam, gdzie jesteśmy słabsi. Myślę też, że to ważne, aby organizacja umożliwiała poziome tranzycje (jak chociażby ta moja do BizDevu), tworzyła nowe role, gdy dostrzegany jest potencjał (jak u Michała Kizelbacha, który został Subject Matter Expert - Sourcing), czy umożliwiała wdrażanie nowych produktów albo innowacji, gdy ktoś ma taki pomysł (tak powstał cały projekt Rocket Hive, który jest dziś odrębną usługą). Byłoby dużo trudniej zrealizować którąkolwiek z tych inicjatyw, gdyby zabrakło tam lidera, który powiedział “Tak, musimy spróbować! Powiedz mi, jak mogę pomóc?”.

Dodałbym jeszcze, że - choć w pytaniu szukanie inspiracji na zewnątrz jest postawione jakby w opozycji do szukania tego w organizacji - moim zdaniem wcale nie musi tak być. Myślę, że zainspirowanie się, czy nawet zaadaptowanie roli występującej w innej firmie, może prowadzić do bardzo fajnych rezultatów - zarówno w kontekście rozwoju, jak i wartości biznesowej. No i właśnie, na koniec wspomnę, że to bardzo duży plus, jeśli organizacja pokazuje, gdzie i w jaki sposób generowana jest wartości biznesowa. Dzięki temu pracownicą mogą określić, jak ich kompetencje czy predyspozycje mogą się przydać, a to bardzo ważne w planowaniu własnej ścieżki kariery.

Co poleciłbyś innym: skąd czerpać inspirację i jak szukać swojej własnej ścieżki kariery?  

Jeśli chodzi o inspirację, poleciłbym celować jak najwyżej: czytać artykuły najlepszych specjalistów na świecie, oglądać webinary topowych firm i zastanawiać się, co musiałoby się stać, żebym ja był/była tam za jakiś czas. Niekoniecznie musi tak się stać, ale to pozwoli nam wyjść myśleniem poza takie typowe codzienne operacyjne zadania. Przede wszystkim jednak polecam podejmować ryzyko i ciągle próbować czegoś nowego.

Podejmujcie się projektów, których nigdy nie robiliście, róbcie rzeczy, w których nie wiecie, od czego zacząć, poznawajcie nowe firmy i nowe podejścia! Ale też bądźcie otwarci i ciekawi - nie krytykujcie, tylko zastanawiajcie się, dlaczego rzeczy działają w ten, a nie inny sposób i dlaczego ktoś podejmuje takie, a nie inne decyzje. W ten sposób można bardzo szybko poznać mnóstwo potencjalnych ścieżek kariery, a wtedy decydowanie o tej własnej staje się dużo prostsze i bardziej świadome.

W jaki sposób organizacja może wspierać rozwój kariery? Czego Twoim zdaniem czytelnicy mogą oczekiwać od swojej firmy, a co leży w ich rękach?

Moim zdaniem organizacja może bardzo ułatwić rozwój kariery, umożliwiając z jednej strony wspomniane wcześniej poziome awanse, realizowanie dodatkowych projektów, ale też uniezależniając rozwój stanowiskowy od doświadczenia. Poza tym - szkoląc liderów w tym, jak oni mogą ułatwiać rozwój kariery członkom swoich zespołów.

Z drugiej strony, czego organizacja by nie zrobiła, to rozwój kariery leży przede wszystkim w rękach danej osoby. Na nic najbardziej wspierająca kultura, na nic najlepsi liderzy, jeśli my sami nie chcemy się rozwijać i tkwimy ciągle w tym samym miejscu. Zwłaszcza w otwartej na zmiany organizacji to wciąż od naszej inicjatywy i odwagi w dużej mierze zależy to, gdzie będziemy za miesięcy czy lat.

Największym błędem, który dostrzegam, jest czekanie na to aż organizacja czy lider dostrzeże potencjał lub szansę - bez jasnego wyrażania swoich chęci czy podejmowania inicjatyw. Jeżeli chcemy zostać liderem - zgłaszajmy takie chęci natychmiast. Jeżeli przychodzi nam do głowy nowa usługa czy produkt - podobnie. W najlepszym przypadku dostaniemy natychmiastowy awans, a w najgorszym - feedback, dlaczego pomysł nie jest trafny lub które kompetencje warto wzmocnić najpierw, aby móc swój pomysł wdrożyć w życie. Taka nauka to świetna wskazówka i pierwszy krok do rozwoju!

Na koniec powiedz nam, co planujesz w kolejnych miesiącach? :)

To ciekawe pytanie szczególnie teraz :) Właśnie wdrażanie rozpoczął u nas Michał, który w najbliższym czasie przejmie ode mnie rolę Head of Business Development. Swoją drogą, to ciekawy moment w organizacji, bo po raz pierwszy, zarówno w obszarach BizDevu, jak i Rekrutacji mamy Liderów, którzy nie zostali awansowani wewnętrznie, tylko trafili do nas z zewnątrz.

Osobiście planuję, że do końca roku Michał z sukcesem przejmie moją obecną rolę, a ja znów wrócę do roli COO. Z tym że tym razem będzie to już inna sytuacja - w trzykrotnie większej organizacji i po raz pierwszy od 5 lat nie będę mieć bezpośrednio pod sobą żadnego zespołu!

Myślę, że to ciekawa zmiana, która pozwoli mi rozwijać takie twarde - np. finansowe, prawne, analityczne i procesowe - umiejętności zarządcze. Oprócz tego angażuje się w promocję marketingu rekrutacyjnego jako przyszłości rekrutacji, więc możecie się spodziewać wielu prelekcji czy eventów ze mną w tym temacie! :) Zostawiam Was z linkiem do opisu tej usługi!

Macieju, dziękujemy za rozmowę!

Historia Macieja Mazurka świetnie obrazuje wartość dobrych liderów w organizacjach. To oni często popychają nas do zmian i rozwoju. Jednakże, jak zresztą podkreśla sam Maciej, bez inicjatywy pracownika zmiany zachodzą dużo wolniej (lub wcale). Warto więc, aby z jednej strony organizacja dbała o znakomity leadership, ale z drugiej też sami pracownicy nie bali się wychodzić z pomysłami i zgłaszać swoich inicjatyw, które często okazują się strzałem w dziesiątkę.

Przy okazji przypominamy, że w Bee Talents znajdziecie nie tylko przestrzeń na nowe pomysły i świetnych w swojej dziedzinie specjalistów (jak np. Business Development Managerów czy Rekruterów). Przede wszystkim mamy na pokładzie doświadczonych już liderów, którzy wielokrotnie korzystali z dodatkowych szkoleń, aby być uważnymi na potencjał i pomysły osób w swoich zespołach. Co więcej, nieustannie rozwijamy nasz Ul i szukamy szukamy Mid Recruiterów i Tech Recruitment Team Leaderów, dlatego - jeżeli jesteś jednym z nich - na wahaj się aplikować! Chętnie porozmawiamy :)