Pamiętacie naszą serię #BeeStories z koncówki zeszłego roku? ;) Dziś nieco zmieniliśmy konwencję oraz pytania i skupiliśmy się na losach Iwo Toporskiego, jednego z naszych Team Leaderów i Koordynatora Projektu związanego z amerykańską firmą z branży fin-tech - Affirm. W poniższym blog poście przeczytacie m. in. o tym, co sprawiło, że mimo początkowo zupełnie innego kierunku kariery, zdecydował się ostatecznie dołączyć do Bee Talents. Co więcej, dowiecie się też, jak wygląda współtworzenie zespołu na innym kontynencie niż główna siedziba firmy. Będziecie mieć też możliwość przeczytać, jak przebiegało pierwsze pół roku szukania specjalistów do nowo tworzonego biura w Polsce “od środka”.Zapraszamy do lektury 🙂!

Social Media Team: Cześć Iwo! Przed dołączeniem do Bee Talents przez ponad 3 lata pracowałeś jako Specjalista ds. szkoleń. Czy możesz nam zdradzić, z jakimi wyzwaniami mierzyłeś się na co dzień? Co sprawiło, że zmieniłeś pracę i dołączyłeś do Ula?

Iwo Toporski: Cześć! Moja ówczesna praca koncentrowała się na całkowitej obsłudze szkoleń z kompetencji miękkich. Zaczynając od marketingu i sprzedaży, a na tworzeniu konspektów, rekrutowaniu trenerów czy też samodzielnym prowadzeniu szkoleń kończąc. Przez ostatnie kilka miesięcy pracy, po zmianach strukturalnych, byłem również liderem zespołu rekruterów, co mi bardzo odpowiadało.Decyzję o zmianie pracy zainicjowała pandemia i jej wpływ na sytuację ekonomiczną. Dodatkowo, o Bee Talents już wtedy słyszałem wiele dobrego, więc gdy znajomy powiedział mi, że jego koleżanka właśnie stamtąd odchodzi i pewnie będzie szukać na swoje miejsce jakiegoś zastępstwa, to bez dłuższego zastanowienia podesłałem swoje CV. Kilka tygodni później byłem już w Ulu! ;)

W BT zaczynałeś jako Tech Recruiter, a aktualnie obejmujesz stanowisko Tech Recruitment Team Leadera. Możesz pokrótce opowiedzieć czytelnikom, jak wyglądała Twoja ścieżka rozwoju?

Moja ścieżka rozwoju w BT to wypadkowa wielu czynników, m. in. takich jak idealnie skrojony pod moje kompetencje projekt, wspaniała liderka jaką była dla mnie Karolina Sokołowska oraz środowisko pracy oparte o wartości wspólne w moimi. To wszystko pozwoliło mi w pełni skorzystać z możliwości, które się przede mną pojawiły :)Swoja pracę rozpocząłem od projektów stricte sourcigowych. Z czasem zacząłem realizować projekty rekrutacyjne dla Affirm, które wchodzi na rynek polski. Po mnie do projektu dołączyło więcej Rekruterów i moja rola przesunęła się bardziej w stronę Koordynatora wszystkich działań i skupieniu na kontakcie z klientem. Tutaj miałem więcej możliwości, aby pokazać swoje kompetencje - właśnie w zakresie komunikacji, organizacji czasu i planowania, co zostało dostrzeżone przez moją liderkę. To ona zachęciła mnie do wzięcia udziału w rekrutacji wewnętrznej na stanowisko Tech Recruitment Team Lidera. To wszystko zadziało się właściwie na przestrzeni 6 miesięcy, także zdecydowanie był to bardzo intensywny okres! Niemniej jednak - był on szalenie satysfakcjonujący i bardzo się cieszę, że BT stworzyło mi warunki do takiego rozwoju.

Jakie obowiązki masz teraz jako Koordynator Projektu? Czy też zajmujesz się rekrutowaniem czy może są to bardziej administracyjne zajęcia? Z iloma rekruterami obecnie współpracujesz i dlaczego?

Obecnie jako koordynator wspieram w codziennej pracy 12 rekruterów. Zespół cały czas się rozrasta i w niedalekiej przyszłości ma być nas jeszcze więcej. Wynika to z dużego zapotrzebowania naszego partnera i z samej liczby otwartych ról, która zbliża się powoli do 40. W tej chwili zdecydowana większość moich obowiązków koncentruje się wokół kontaktu z partnerem, planowania i delegowania zadań wewnątrz zespołu oraz wspierania rekruterów w trakcie ich codziennych wyzwań. Żeby pozostać “na czasie” jestem też odpowiedzialny od strony rekruterskiej za jedną z ról managerskich.

Jesteś jednocześnie Tech Recruitment Team Leaderem i Koordynatorem Projektu. Wychodzi na to, że pracujesz na co dzień z dwoma zespołami jednocześnie. Jeden to ten wewnętrzny w Bee Talents, a drugi to rekruterzy współpracujący z Affirm. Opowiedz nam, w czym praca z nimi się od siebie różni, a w czym jest podobna?

Prawdą jest, że z moim zespołem widzę się praktycznie codziennie - pomimo tego, że wszyscy pracujemy zdalnie. Dodatkowo, część zespołu Affirm niejako “zazębia się” o ten zespół wewnętrzny.Największą trudnością było dla mnie to, aby osoby z którymi współpracuję przy projektach Affirm, a nie są członkami mojego zespołu, nie poczuły się w jakiś sposób pominięte lub niedoinformowane. Dla tych osób jestem bardziej koordynatorem - wyznaczam zadania, wspieram przy trudnych przypadkach i weryfikuję pewne działania. Ze swoim zespołem pracuję trochę bardziej rozwojowo: często rozmawiamy o ścieżkach kariery i perspektywa wykracza mocno poza same projekty rekrutacyjne dla Affirm.Oczywiście, w wielu aspektach moja praca z obydwoma zespołami jest całkiem podobna do siebie. Niemniej jednak, mam wrażenie, że dość mocno widać, że rozmawiam z kimś jako koordynator, a nie jako lider i odwrotnie.

Domyślamy się, że jednoczesne poznawanie klienta, świadczenie usług jako rekruter i prowadzenie zespołów jednocześnie to ogromny obszar zadań wymagający elastyczności i różnych kompetencji. Jak sobie z tym radzisz i znajdujesz czas na wszystkie zadania?

Moim ogromnym wsparciem jest wspaniały zespół, z którym mam okazję współpracować. Gotowość do pomocy, elastyczność i wysoki poziom kompetencji każdej osoby na tym projekcie pozwala mi na poczucie zaufania i bezpieczeństwa w mojej codziennej pracy. Dzięki temu nawet mnogość wyzwań i maili, które wpadają na moją skrzynkę nie jest paraliżująca ;) Pomaga też nastawianie skoncentrowane na szukaniu rozwiązań, a nie problemów i moja naturalna skłonność do wprowadzania usprawnień oraz porzucania procesów, które nie działają.

Wiemy, że pomagasz Affirm budować zespół w Polsce od zera. Jak wyglądały początki Waszej współpracy?

Od samego początku był to projekt, który cechował się wysoką intensywnością i nastawiony był na budowanie. Mam tu na myśli tworzenie - praktycznie od zera - marki naszego partnera w Polsce, relacji z Hiring Managerami, weryfikację różnic między rynkiem IT w USA i w Polsce oraz konstruowanie procesów rekrutacyjnych. Na początku nasze spotkania koncentrowały się na ustaleniu wzajemnych oczekiwań, zrozumienia perspektyw drugiej strony i upewnieniu się, że wspólnie idziemy tą samą drogą. Dzięki temu, że od samego początku postawiliśmy priorytet na dokładną komunikację i otwartość w dzieleniu się pomysłami i oczekiwaniami, wypracowaliśmy tak satysfakcjonującą współpracę.

Jakie kroki podjęliście, aby budować wizerunek Affirm na rynku polskim?

Najlepszą wizytówką każdej firmy jest jej pracownik. Bardzo mocno przyłożyliśmy się do tego, aby poznać kulturę Affirm oraz zrozumieć, jak to jest być członkiem jego zespołu. Poznaliśmy dogłębnie historię firmy, rozmawialiśmy z pracownikami, czytaliśmy wszystkie materiały o ich usługach i opiniach użytkowników.Przygotowaliśmy się do tego, aby w rozmowie z kandydatami opowiadać o Affirm szczerze i z entuzjazmem, który pojawił się u nas po tym jak sami ich poznaliśmy. Nie prowadzimy “sztucznych” rozmów sprzedażowych, jak to czasem kandydaci zarzucają rekruterom. Przeciwnie - polecamy Affirm jako dobre miejsce do pracy, głównie z racji zbliżonych wartości do naszych i tego, że uważamy naszego partnera za atrakcyjny punkt w karierze dla kontaktowanych przez nas programistów oraz managerów.

Zastanawiamy się, jakie wyzwania stoją teraz przed Waszym zespołem biorąc pod uwagę projekty w Affirm. Jak w ogóle wygląda taka współpraca - z osobami o różnych potrzebach, a do tego pracującymi w innej strefie czasowej? Czy współpracując z nimi na co dzień widzisz duże różnice kulturowe w porównaniu do polskiej rzeczywistości?  

To w sumie trzy pytania i na każde z nich mógłbym odpowiedzieć małym esejem. Postaram się jednak nieco skrócić swoją wypowiedź ;)

Nasze działania w najbliższym czasie koncentrujemy na osiągnięciu Hiring Planu opracowanego przez Affirm. Myślę, że spokojnie mogę się nimi podzielić - chcielibyśmy zatrudnić około 100 programistów jeszcze przed wakacjami 2022 roku.Jeśli chodzi o współpracę z osobami z innego kraju, to - oczywiście - pewne różnice na co dzień się pojawiają. Z ciekawostek, oduczyliśmy naszą Hiring Manager rozpoczynać rozmowę z nami od “How are you?” (bo zazwyczaj dawało nam to mnóstwo przestrzeni na narzekania na trudny dzień czy pogodę ;).

Dodatkowo, przysłowiowym “gołym okiem” zauważalne są różnice w poziomie energii podczas naszych popołudniowych spotkań. Wynika to z tego, że u nas jest już 18:00 i jesteśmy z zespołem już po całym dniu pełnym searchów, pisania wiadomości czy rozmów, a w Stanach jest 9:00 i tak naprawdę dopiero zaczyna się ich praca.

Ogólnie jednak mogę podsumować to stwierdzeniem, że taka współpraca międzykontynentalna to nieustanne wzajemne uczenie się od siebie, a także poznawanie przyzwyczajeń i norm obu stron oraz spotykanie się gdzieś pośrodku. Na pewno jest to bardzo ciekawe i wartościowe doświadczeniem, z którego - i tu pewnie mogę powiedzieć za cały zespół - czerpiemy dużą przyjemność.

Jak w praktyce wygląda obszar związany z diversity (ang. różnorodność) w amerykańskiej firmie - porównując do polskiej rzeczywistości? Pewnie w USA to zjawisko jest dużo bardziej rozpowszechnione?

Odnoszę wrażenie, że to co mnie szczególnie ujęło w misji Affirm - związanej bardzo mocno z tematem Diversity&Inclusion - to szczera pasja i autentyczność, jaka za tym płynie. Hasła i słowa używane przy tej inicjatywie nie są - jak to się czasem zdarza - pustymi sloganami. Przeciwnie - niosą za sobą konkretne działania włączania w organizację osób o różnych nacjach, kulturze, wieku czy poglądach i korzystne rezultaty - zarówno te biznesowe, jak te i związane ze zwiększaniem świadomości całego zespołu.Miałem okazję poznać fantastycznych ludzi, pełnych pasji i bogatych w różne doświadczenia, których historie życiowe pozwoliły mi na poszerzenie swoich własnych horyzontów. Umożliwiło mi to spojrzeć na pewne procesy czy produkty z zupełnie innej perspektywy. Dzięki temu działania z zakresu Diversity&Inclusion przychodzą nam całkowicie naturalnie - ponieważ widzimy na żywych przykładach, ile korzyści daje takie podejście.W polskiej rzeczywistości nie spotkałem takiej naturalności i aż tak swobodnego przenikania misji związanej z Diversity&Inclusion w miejscu pracy. A szkoda, bo dopiero prawdziwa otwartość w tym zakresie niesie za sobą wiele dobrego. Widzę, że to cały czas ewoluuje i zmienia się na lepsze, aż w końcu stanie się to bardziej “normalne” także na naszym lokalnym rynku.

Rozwój w kierunku koordynatora i team leadera to niewątpliwie ciekawa, ale i wymagająca przygoda. Czy planowałeś rozwijać się w tym kierunku od początku i co planujesz dalej? Może podzielisz się jakimiś rekomendacjami dla osób potencjalnie zainteresowanych rozwojem w podobnym kierunku jak Twój? :)

Kompetencje liderskie i zarządzanie zespołem to coś, co było w kręgu moich zainteresowań od kiedy tylko zacząłem myśleć o swojej karierze zawodowej. Bardzo lubię pracę z ludźmi, a to, co daje mi największą satysfakcję, to pomaganie im w osiągnięciu własnego potencjału.Nie znalazłbym się jednak w tym miejscu, gdyby nie możliwości, które dało mi Bee Talents, z Maciejem i Olą na czele. Nie mniejszy udział w moim rozwoju miała też moja wspomniana wcześniej team leaderka - Karolina. A ja byłem po prostu w odpowiednim miejscu i czasie oraz skorzystałem z tego, co zostało mi zaproponowane.Porady dla innych? To, co mi pomaga, to przyjęcie perspektywy, że to ja jestem za sterami swego życia. To od moich i tylko moich decyzji zależy to, gdzie będę za rok. A działając autentycznie w zgodzie z samym sobą i swoimi wartościami - prędzej czy później - znajdą się ludzie, wśród których zostanie się docenionym/ą, za to kim się jest. Pozwolę sobie wrócić do tej wcześniejszej metafory, bo wtedy zadaniem każdego z nas będzie utrzymać te stery i popłynąć właśnie w kierunku tego konkretnego miejsca. Mnie moja żegluga doprowadziła do Ula i tu też zarzuciłem kotwicę na dłużej ;)

Iwo, bardzo dziękujemy za rozmowę!

Jak widać po historii Iwo, nigdy nie wiadomo, jak potoczy się nasza kariera zawodowa i rozwój. Co więcej, w tym przypadku wszystko trwało w dość ekspresowym tempie, ale ważne były tutaj motywacja i zaangażowanie samego zainteresowanego.Warto również zwrócić uwagę na to, co nasz rozmówca podkreślał kilkukrotnie, że prawdziwą wartością każdej firmy są ludzie. Dbając na co dzień o pracowników i obszary Diversity&Inclusion możemy bardzo szybko zbudować z sukcesem trwały zespół.W Bee Talents dbamy o to by każdy z nas czuł, że jest częścią firmy i jego zdanie ma znaczenie.

Jeśli więc szukacie swojego miejsca, zapraszamy do Ula! Szukamy: IT Sourcerów i Mid Tech Recruiterów do naszego zespołu (w tym także do projektu Affirm, którego koordynatorem jest Iwo). Może historia i współpraca z Iwo to akurat coś dla Ciebie? 🙂